0Wika0 2012-09-01 21:45:05 +29. aniaTH-15. gabriele0411. sorry ;X ale za ladnie piszesz ;) aby zrobic taka glupote i zajsc w wieku 10 lat w ciaze ;) a w ogole
Najlepsza odpowiedź Ecarte odpowiedział(a) o 22:27: A fajne ciacho z tego kolegi czy nie bardzo xD? Bo jesli fajny to rzuc chlopaka i zacznij kręcić z przyjacielem xD! NOrmalnie powiedz chłopakowi, ze juz Cie nie pociąga i wolisz przyjaciela. Tez wielkie mi coś... Nie możesz przejmować sie ich uczuciami! Musisz dbać o swoje potrzeby xD! A ciąża... ja bym usunęła, no bo wybacz bejbe, ale potem bedziesz miała rozstępy i cellulitis... a bachor i tak nie będzie szczęsliwy mając za matke dziecko strsze od siebie o 15 lat... Zreszta jak urodzisz dzieciaka to juz zaden facet na Ciebie nie spojrzy bo bedzie kojarzyc Cie jak chodziłaś po miescie z wielkim brzuuuchem... Zreszta skończą się wtedy imprezki, a przecież to ta ważniejsza część naszego życia ^^ Odpowiedzi Kurtowa odpowiedział(a) o 22:56 Faktycznie kiepska sytuacja :( Spróbuj wytłumaczyć to chłopakowi, powiedz mu prawdę, że nic nie pamiętasz, że się nie kontrolowałaś, byłaś pijana, że go przepraszasz i bardzo kochasz. Rodzicom też musisz powiedzieć. nie ukrywaj tego, bo i tak wszystko 'wyjdzie' na jaw. Smaller odpowiedział(a) o 22:58 blocked odpowiedział(a) o 23:03 Zastanów sie i ustal priorytety. Najważniejsze jest donoszenie dziecka, potem byś sie z tym gryzła cały czas ;/ Musisz pogadać najpierw z chłopakiem, jak tego nie zaakceptuje to niewiem czy warto z nim zostać, jeśli to konieczne to musisz urodzić będąc singlem. Potem po rozmowie z chłopakiem pogadaj z rodzicami, bo muszą ci pomóc w tej sytuacji. Na początku napewno niebędzie miło, ale potem jak to zaakceptują i ty też to niepożałujesz najpierw powinnas pojsc do ginekologa i upewnic sie bo testy nie zawsze wykazuja prawde...zapytaj lekarza o tabletki po ktorych ciaza sama mija(nie pamietam jak sie nazywaja)mozna je wziac chyba do kilku tygodni po zajsciu w ciaze....jezeli nic nie da sie zrobic to powinnas powiedziec o tym rodzicom....z chlopakiem bedzie troche gorzej ale predzej czy poizniej i tak sie dowie....lepiej zeby dowiedzial sie od ciebie...moze jeszcze sie ulozy...:) patir2 odpowiedział(a) o 08:16 oj to musiałaś nieżle popić że aż ci sie film bardzo niepowa dziewczna w wieku 15 lat zaszła w z w końcu zobacza rzuch nie??? Szczerze? Nie wiem ! Mając 15 lat upić się w 3 dzwonki a potem rzucic sie do łożka ? Hmmm,.,,, powiedz rodzicom co się stało a co do twojego chłopaka to nie wiem czy bedzie happy i sie nie wkurzy tak ze ja p.... Uważasz, że ktoś się myli? lub Płodność po 30 roku życia. Świadoma decyzja o odkładaniu macierzyństwa na później, jest w obecnych czasach normą. Jeszcze w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych średni wiek zajścia w pierwszą ciążę oscylował pomiędzy 22 a 25 rokiem życia. Obecnie granica przesunęła się do 26-30 urodzin kobiety. Zmienił się tryb
Silver-glowka do gory! usiadz z mezulkie przy kawce i porozmawiajcie sobie spokojnie,wszyscy jestesmy w jakis sposob pochlonieci praca i szkola,ale tzreba spojrzec na zycie bo przez ten wir zycie nam ucieka przez palce i nie zauwarzamy nawet kiedy czs nam ucieka. Trzymaj sie jakos,zobaczysz wszystko sie ulozy. POZDRAWIAM :D Odpowiedz XXXX dziękuję za podniesienie na duchu , tymbardziej że ostatnio mam ciężkie dni z mężem i to właśnie z powodu dziecka albo że tak powiem jego braku Odpowiedz ja uważam, że jak ktoś kocha dzieci i jest wystarczająco niezależny finansowo, to wiek już nie ma znaczenia. Ważne jest, żeby obie strony tego chciały, to wtedy będą sie nawzajem wspomagać i będą czerpać radośc z macierzyństwa. Jak pragniecie dziecka w wieku 20 lat, to bardzo dobry czas - wydaje mi się nawet że czasem warto wcześniej mieć dziecko, żeby potem sobie jeszcze jedno zrobić i żeby nie było jedynakiem. Ale to też bardzo zależy od osoby... są kobiety które wiedzą od młodości, że chcą być matkami i do tego dążą, a sa takie które najpierw chcą się wybawić, szaleć i dopiero w późniejszym wieku się troche ustatkować. To bardziej zalezy od podejścia do tych spraw niż od wieku - takie jest moje zdanie :) Odpowiedz Silver, -WITAJ ja jestem troszke mlodsza od ciebie i juz od 2 lat walcze aby zajsc w upragniona ciaze,zreszta wiele kobiet tu sie zrozum mnie zle ale juz kobietko wielki czas na was,zachwile wam minie najpiekniejszy czas na macierzynstwo! Zycze wam z calego serca aby bylo z gorki,ale musisz wziasc mezusia w obroty,bo jesli przez jakis czas nie bedziesz mogla zajsc to pozniej sa badania i leczenia ,ktore pochlaniaja tez troszke czsu,wiec zycze wam,aby jak napisalam wczesniej bylo z badan i leczen tylko do :D NAPEWNO BEDZIESZ WSPANIALA MATKA lol Odpowiedz Wyszlam za maz w wieku 21 lat, obecnie mam prawie 23 i nie mam zamiaru dluzej czekac. Staramy sie juz dwa miesiace. Mam nadzieje ze wkrotce sie uda!!! Odpowiedz Jestem przerażona :o ja ma skończone 29 lat i dopiero od roku zaczęłam myśleć o dziecku ale intensywnie . Czuję że chciałabym być w ciąży już dawno ale czekałam na kolejność losu , czekałam na wpadkę żeby życie za mnie zdecydowało . Ale nic się nie zrobiło samo . Teraz już dokładnie od stycznia myślę jak to zrobić aby przekonać męża już czas ale coś słabo mi wychodzi bo ja już chcę a mąż ciąglę się zastanawia , horror już tak długo się zatanawiałam i nie wiem czy będę potrafiła być mamę Odpowiedz 24 LATKA :P :P ( W LISTOPADZIE BEDZIE 25) Odpowiedz ja w ciaze zaszlam zaraz po maturze - 19 lat, urodzilam majac 20 :) Odpowiedz mam na poczatku drugiego miesiaca-myslalam ze zajde dopiero za jakies3-5lata...ale teraz tez jestem szczesliwa z tego ze mam mala fasolke w brzuszku... Odpowiedz Bo teraz robi się najpierw karierę, a potem myśli o rodzinie. Ja stale słyszę, że najpierw powinnam się dochrapać dyrektorskiego fotela, a potem dopiero dziecko. Skoro i tak czekałam tak długo... Odpowiedz miałam 23 lata jak urodziłam córeczkę i szczerze mówiąc wydawalo mi się że za wcześnie. teraz po 10 latach urodziłam synka i stwierdzam że...... im wcześniej tym lepiej. Wiele osób myśli że ten maluszek to moje pierwsze bo ponoć teraz rodzi się dzieci po trzydziestce :o :o :o Odpowiedz Wyszłam za mąż mając 27 lat. Dopiero!!! Cały cxzas zarzekałam się, że nigdy to nei nastąpi. Strasznei się sparzyłam kilka razy. Ale potem nieoczekiwanie przyszła miłość. I już nie było strachu. W zeszłym roku urodziłam ślicznego chłopczyka. Mam teraz dom o jakim zawsze marzyłam. To się nazywa szczęście. Odpowiedz Wyszłam za mąż mając 27 lat. Dopiero!!! Cały cxzas zarzekałam się, że nigdy to nei nastąpi. Strasznei się sparzyłam kilka razy. Ale potem nieoczekiwanie przyszła miłość. I już nie było strachu. W zeszłym roku urodziłam ślicznego chłopczyka. Mam teraz dom o jakim zawsze marzyłam. To się nazywa szczęście. Odpowiedz A ja urodzilam majac 23 lata i myslalam ze to wczesnie i ze nie dam rady. Narazie jakos sie udaje, rodzina w polsce wiec na niczyja pomoc nie moge liczyc ale staram sie jak moge. Niedlugo bedziemy obchodzic pierwsza rocznice slubu z tego wynika ze malenstwo poczelo sie chyba nawet kilka dni przed slubem lol . Planowalismy dzidzie dopiero na przyszly rok ale teraz sie ciesze ze tak sie stalo.... nie wiem jak ja moglam wczesniej zyc bez Majeczki - ona nadaje sens wszystkiemu co sie robi. Odpowiedz mam 26 lat, a maleństwo pojawi się w lutym '07. Jakoś nie mogłam się zdecydować ..... Za mąż wyjdę dopiero w grudniu - ale w końcu po 9 latach chodzenia z moim "Szczęściem" i 5 latach mieszkania ze sobą.... :D Pewnie, gdyby nie ciąża jeszcze kilka lat nie myślałabym o wyjściu za mąż .... :) Odpowiedz Ja mialam 24 lata i ciaza byla jak najbardziej planowana,bylismy juz 2 lata po slubie i stwierdzilismy zmezem ze to juz pora na dziecko no i po 2 miesiacach staran udalo sie,dzisiaj mamy kochanego synusia ktorego nie zamienilibysmy zazadne skarby swiata. Odpowiedz Wyszłam za mąz jak miałam 19 lat:) zaszłam jakiś czas po slubie a niunię urodziłam jak miałam 20latek i 2 miesiace:) Odpowiedz Zaszlam w ciaze majac 21lat,urodze jako 22latka :D Bardzo chcialam zostac juz mama,dziecko bylo wyczekiwane :) chociaz nie przecze ze jakies obawy mam-czy sobie poradze i jak to w ogole bedzie,ale jestem dobrej mysli :D pozdrawiam Odpowiedz ja mialam 24 lata jak zaszlam w ciaze - -nie do konca planowana- - chcielismy oboje dziecko,ale jakos nie docieralo do nas ze to moze sie stac w kazdej chwili, skoro sie nie zabezpieczamy - wiem ze to glupie,ale jakos tak wyszlo....niby moj obecny maz mial sie zabezpieczac - -ale jakos nigdy tego nie robilismy jak sie kochalismy - bylismy przyzwyczajeni do wygody,gdy bralam tabletki,a teraz trzeba by bylo przerywac przytulanki by zalozyc gumke..... wiec po prostu nam sie nie chcialo tego robic i kochalismy sie bez niczego.... lol -ja odstawilam tabletki w grudniu i w styczniu zaszlam w ciaze Odpowiedz kurcze same młode mamy. Ja się cieszę od 3 m-cy pierwszym dzieckiem, prezent na moje 30 urodziny, tatusia 32. U mnie było tak, zawsze powtarzałm, że jak nie wpadnę to nie zajdę. Uważałam, że nie nadaję się na mamę, nie mam instynktu macierzyńskiego i w ogóle uwiązanie, obowiązki, pieluchy, co z takimi małymi maluchami się robi, jak je wychować na dobrego człowieka - w dzisiejszych czasach to bardzo trudne itp itd. Dwa dni przed tym jak się dowiedziałam, że jestem w ciąży, zarzekałam się że dziecko najwcześniej (jeżeli w ogóle będzie) to za dwa lata. Dzisiaj trochę żałuję, że tak późno wpadliśmy. Co prawda przez pierwszy m-c miałam małą depresję poporodową ale nie przepuszczałam, że z chwilą narodzin dziecka rodzi się tak silna więź, instynkt macierzyński i bezwarunkowa miłość do drugiego człowieka. :D :D :D Odpowiedz Ja ciągle odwlekałam tę decyzję. Najbardziej pragnęłam dziecka mniej więcej w woeku 20 lat. Ale studia potem praca, mieszkanie, małożeństwo chęć podróżowania itd. I co teraz, mam 30 lat i małego stracha czy nie bedzie problemów z zaciążeniem to po pierwsze, a drugie koleżanka która urodziła w wieku 28 stwierdziła że dzieci to powinno się rodzić na studiach a nie łazić na imprezy to jest wiek w którym nieprzespana noc nie odbija sie na kolejnych dniach. Sama pamiętam jak wystarczyła mi 3 godz spania po imprezce żeby pójść rano na zajęcia. Tak więc jeśli kandydat jest OK i macie gdzie mieszkać i z kasą dajecie radę to nie ma na co czekać. Pomyśl bedziesz miał 40 i 20 letnie dziecko a ja w wieku 40 zacznę na wywiadówki chodzić. Odpowiedz a ja mam 21, mój mąż 29 a nasze maleństwo urodzi się niedługo. ja nie planowałam dziecka bo studiuję, i wiadomość o ciąży to był dla mnie szok, ale mąż mnie przekonał, że dzieci zawsze komplikują życie w ten, czy inny sposób, ale że jest pewien, że wszystko się ułoży. a teraz nie mogę się doczekać aż wezmę na ręce nasze maleństwo i przytulę do piersi. Odpowiedz Witam drogie mamy :) My (tzn. ja i moje Słoneczko) zmajstrowaliśmy dzidziusia w ferie zimowe. Jak się Szwedziątko urodziło mama miała 17, a tata 21. W tej chwili Szwedziątko ma już 13 lat i 14 dniową siostrę. Mam nadzieję, że trzynastolatek ma wspaniałą rodzinę, mimo małej różnicy wieku z rodzicami. Uważam, że panowie (tatusiowie) powinni "dorosnąć" do ojcostwa, dotyczy się to również kobiet. Niestety niektórzy nie dorastają nawet mając 40 lat. Moje Słoneczko niestety chwilę zmarnowało zanim obudził się w niej instynkt mazieżyński. Pozdrawiam Szwedzik Odpowiedz Ja miałam 19 lat jak urodziłam syneczka. Wiadomość o ciąży nie była dla mnie szokiem. Mamy koleżankę, która w wieku 17 lat urodziła dzieciątko, no i mój mąż tak się zapatrzył na małego szkraba, że chciał mieć już swoje własne. Jest ode mnie 2,5 roku starszy. Jest cudownym tatusiem i mężem. Nasz niunio ma już 2 latka. Jestem najszczęśliwszą mamą i żoną pod słońcem. :D Odpowiedz za pierwszym razem miałam 21 za drugim 23 za trzecim 37 Jesteśmy szczęśliwi Odpowiedz a ja mam skonczone 23 latka i jestem w 8 tc :D jak urodze dzidzie bede miala 24 :D i jestem bardzo szczesliwa tym bardziej ze dzidzia byla baaaaaaardzo oczekiwana :D Odpowiedz ja chcialam malenstwo chyba od 18-19 lat jak mialam juz stalego partenra i bylam pewna ze to ten ale nawet po slubie byl problem z zajsciem w ciaze az dopiero w wieku 27 lat kiedy juz dalam sobie na spokuj z przymusowa co miesieczna walka zaszlam w ciaze i to byl dlamnie wielki szok plakalam przez 2 tygodnie ze strachu i szczescia Odpowiedz Ja obecnie mam 22 lata a mój mąż 27, pobraliśmy się - widać poniżej :) rok i osiem m-cy temu. O dzidziusiu myśleliśmy już przed ślubem, ale "do roboty" wzieliśmy się rok temu. Wszystko zależy od dojrzania do bycia rodzicem... Odpowiedz A ja jak zaszlam w ciaze mialam 23 lata i w ogole ta ciaza zaskoczyla mnie bardzo>Caly swiat mi na glowie stanal A teraz jestem szczesliwa mamusia 1,5 mieisiecznego Cyprianka...Jak sie chce to die daje rade :D Odpowiedz im dłużej czytam baybusa, tym bardziej chce mi się dzieciaczka. ale to chyba jednak nie jest jeszcze odpowiedni moment. i chyba tatuś nie ten. Odpowiedz same młode mamy :) ja mam 20 lat i czuję się jeszcze całkowicie nieprzygotowana na macieżyństwo. pod żadnym względem. Odpowiedz pierwsze-córkę urodziłam jak miałam 19 lat,drugie-synka urodzę w maju 2006 w wieku 30 lat! :P Odpowiedz Pierwsze dziecko 24 lata a drugie 26 lat. Ale chciałam mieć prędzej dzicko, tylko że sie nie udało. Prawdą jest ze trzeba być dojrzałym emocjonalnie, urodzenie to jest najmniejszy problem o ile wszystko idzie dobrze. Najtrudniejsze, ale to stwierdziłam dopiero później ,jest wychowanie. Odpowiedz Ja zawszłam w ciąże jak miałam 19 lat a mój obecny mąż 27 :) Ślub był planowany na następny rok, ale ze względu na dzidziusia przyspieszylismy. Urodziłam MAksa dzien przed moimi 20 urodzinami. A dzidziusia chciałam mieć zawsze bardzo szybko i wykrakałam :) Teraz bym chciała drugie ale ze względu na sytuację finansową wolimy trochę zaczekać. Poza tym miałam cc i powinnam odczekać ze 2 latka. Odpowiedz Ja zaszłam w ciążę mając 21lat mój mąż miał wtedy 25lat. Niestety nie zdążyłam się przekonać jak to jest być mamą ponieważ nasza dzidzia odeszła . Teraz z mężem zrobilismy przerwę ale zaczniemy starania może nawet juz niedługo :D :D :D Odpowiedz Ja zaszlam w ciaze 5 dni przed 17 urodzinami. Urodzilam 3 miesiace przed 18 urodzinami.... I mysle, ze dojrzewam ciagle do bycia matka. Nie stalo sie to tak nagle, ale z dnia na dzien uczymy sie siebie nawzajem i jest dobrze. Odpowiedz A my zrobiliśmy dzidziusia 10 kwietnia. A w maju ja skończyłam 25 a mąż 27 lat. A pobraliśmy się rok wcześniej w maju, tzn ja miałam 24 a mąż 26, po 2,5 roku "chodzenia". Odpowiedz A ja zaszłam w ciążę nie mając skończonych 23 lat, a mój mąż (mężem jeszcze nie był :)) miał 24 i ma nadal :) Odpowiedz Zaczęliśmy się starać od razu po ślubie. Ja miałąm 24 skończone, mąż 22 nieskończone. Zaszłam w ciążę miesiąc przed 25 urodzinami :) Odpowiedz Ja zaszłam w ciążę majac 20 lat, moje Słonko ma 25 jestem w 33 tyg ciązy, ale jak urodze, bede mieć 21 :D :D :D Odpowiedz Ja miałam niecałe 18 lat jak urodziłam uważam że wiek nie gra roli to się czuje jeśli jestes na to gotowa. Chociaż ja nie planowałam ciąży to i tak instynkt macierzyński pojawił się od momentu kiedy dowiedziałam sie że noszę pod sercem maleństwo. Chociaż mój zwiazek niestety nie przetrwał to i tak niczego nie żałuję. Mam najkochańszą córeczkę na świecie... Odpowiedz Ja zaszłam w ciąże w wieku 19 lat i wydaje mi się że to nie ma znaczenia ile masz lat jak zachodzisz w z momentem jak urodziłam Mateuszka byłam najbardziej szczęsliwą osobą na świecie i nie żałuje bałam się i zastanawiałam się czy dam sobie radę,czy będe potrafiła zając sie tak malutkim człowieczkiem,czy będe potrafiła go wykąpac??Takich obaw było mnóstwo ale z momentem jak Mati sie urodził wiedziałam jak go trzymac ,jak go wykąpac,jak go ubierac itp i tak naprawdę to nikt mi nie mówił co i jak,to przyszło samo-rodzisz sie z tym"Instynktem Macierzynskim" :D Odpowiedz ja mam 18,5 :) a mój facet prawie 21 latek i chcemy dzidziusia,ale niestety nie jest to takie proste,bo mamy problemy i ja jak narazie nie mogę zajśc w ciaze więc i może dobrze,że już teraz zaczelismy :) Odpowiedz ja pierwszą córeczkę urodziłam mając 15,5 roku mój mąż jest o rok ode mnie starszy, ale poradziliśmy sobie, drógą córeczkę urodziłam mając 24 latka. Nigdy nie żałowaliśmy że tak wcześnie zostaliśmy rodzicami, mimo młodego wieku dojrzeliśmy do tego Odpowiedz Ja mam 23 lata i od 6 miesiecy staramy sie. jestem dobrej mysli. i uwazam ze do maciezynstwa naprawde trzeba dojrzec Odpowiedz elmagra napisał(a):kurcze, a moj maz jest mlodszy ode mnie o ponad 4 miesiace.... to znaczy ze ja bede za stara jak on dojrzeje do dziecka....??? oby nie, bo to juz moze byc JUZ (mam skonczone 27) lol lol lol Może nie trywializujmy tego tak bo maligrat ma rację. Ale o rożnicy lat my czekamy na dzidzię.... i chyba sobie jeszcze poczekamy a instynkt maciezyński obudził się we mnie pełną parą gdzieś koło moich 19- 20 urodzin Mój mąż ma 26 lat i myśłi o dziecku, ale raczej w formie "kiedyś tam" niż "już" niestety Odpowiedz kurcze, a moj maz jest mlodszy ode mnie o ponad 4 miesiace.... to znaczy ze ja bede za stara jak on dojrzeje do dziecka....??? oby nie, bo to juz moze byc JUZ (mam skonczone 27) pozdrawiam ela Odpowiedz Tak jak pisały dziewczyny wczesniej - wszystko zależy od gotowości psychicznej, jedno jest pewne że dziecko wszystko zmienia w życiu nieodwracalnie, trzeba zdecydować jakie mamy priorytety w zyciu. Trudno powiedziec na ile pomocny i dojrzały okaze sie ojciec, dziecko moze bardzo scalić rodzinę albo też chłopak czy mąż nie wytrzyna psychicznie. Pierwsza moja ciąża nie była planowana w wieku 25 lat, a druga zaplanowana co do szczegółu gdy miałam 29 lat. I co - dzieci są wspaniałe, ale ciężko niekiedy nerwowo wytrzymać. I może to nie jest związane z tematem bzpośrednio - ale chyba tatuś powinien byc ciut starszy od mamusi , poprostu psychika faceta jest inaczej skonstruowana. Oczywiscie życie pokazuje wiele przypadków pozytywnych i negatywnych. Odpowiedz pierwsza ciąża - miałam 22 lata druga ciąża - miałam 30 lat Odpowiedz Ja kiedy urodzę, będę miała 20, a moje Słonko prawie 23. Ale najważniejsze jest to czy czujesz instynkt macieżyński i czy oboje chcecie mieć dzidziusia :D W jakiejś książce czytałam, że fizycznie najlepszy wiek dla kobiety na przejście ciąży i porodu to 19 - 20 kilka latek Andzia, może po prostu jeszcze nie była to odpowiednia dla was pora i dlatego los pokierował tak a nie inaczej, ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i że doczekacie się upragnionego, zdrowego maluszka lol Odpowiedz :D Ja urodziłam miesiąc po skończonych 24 mi się wydaje że bardzo,ale to bardzo chciałam miec już małżeństwo nie wyttzymało czasu,ale za to mam najkochańszą córcię na świecie. Odpowiedz ja miałam niecałe 24 latka jak zaszłam w ciąże, planowaną. niestety dzidzi przestało bić serduszko. 4 miesiące później druga ciąża i to samo. skończyłam w kwietniu 24 lata i wiem, że nie mogę się na razie starać. mam uczucie, że czas ucieka mi przez palce boję się, że nigdy nie urodzę... Odpowiedz A ja mam 23 latka i chyba nie byłam az tak bardzo na dzidziusia gotowa ( teraz już oswoiłam się z tą myślą i nnie mogę doczekać się bąbelka) ale za to mój 24 letni R. to już jest tatą pełną gębą mimo,że do porodu jeszcze 2 miesiące :D Odpowiedz Ja miałam 19 latek i byłam już po ślubie jak zaszłam w ciąże. DASZ RADĘ:) BEZ OBAW:) Odpowiedz ja, tak jak pari miałam 17 lat jak ''wpadłam'', a dokładnie było to 5 miesiecy przed moja 18nastkaa... a teraz jestem właśnie już po terminie i nadal czekam na małego szkrabaa... Odpowiedz ja co prawda dopiero sie staram (bezskutecznie od roku) , ale mam 23 latka i tak ogromny instynkt macierzynski ze jeszcze troche a chyba zwariuje jak mi sie nie uda Odpowiedz ja mialam 21 lat ale bardzo chcialam miec dziecko, wciaz o tym gadalam i wypaplalam oli tez nie byl planowany. Odpowiedz razem z andrzejem mielismy po 20 lat jak zaszlam w ciaze i spokojnie dajemy sobie ze wszystkim rade Odpowiedz Ja zaszłąm w ciaże jak miałam 25 lat, mysle, ze to jest najlepszy wiek do ''bycia rodzicem''. Choc dorosłość nie zawsze oznacza gotowosć do bycia rodzicem''. Odpowiedz ja ok 22 ale to nie była miała planowac to tak pewnie koło 25 roku zycia bym chciała no ale teraz sie ciesze i kocham moją córcię ponad bym jej nie zamieniła na zadne skarby swiata.... Odpowiedz Ja mam 20 lat i jestem w 11 tygodniu ciąży...Wiek nie jest ważny :D Odpowiedz a ja mialam skonczone 17 ... wiek nie gra roli, liczy sie to co masz w glowie ja doroslam do bycia mama.. moj narzeczony nie dorosl do bycia ojcem i zostawil mnie w 9 mcu ciazy... kretyn mial 21 lat no i nadal je ma bo szlag go jeszcze nie trafil Odpowiedz W moim przypadku wzięliśmy ślub jak miałam 21 lat i praktycznie od razu zaczęliśmy starania o dziecko. Nie było to takie proste bo poczekaliśmy sobie na fasolinkę aż 4 miesiące. I gdybym miała podjąć tą decyzję jeszcze nie wiem ile razy tyle samo podjęłabym ją taką samą!!!! Odpowiedz Reniu jestes jeszcze bardzo młoda..ale oczywiście jak czujesz instynkt macieżyński to oczywiście możecie się starać..Mimo to uważam ,że jeszcze życie przed wami..ja zaczełam moje starania w wieku 25 lat ale każdy oczywiście dojrzewa do tej roli inaczej.. powodzenia :P Odpowiedz Mimo iz w ciazy nie jestem to jednak napisze :) Wiek nie jest wyznacznikiem tego kiedy nalezaloby zajsc w naprawde wydaje mi sie, ze to jest kwestia kolezanke ktora w wieku 16 lat zaszła w ciaze (wpadka) i radziła sobie lepiej niz niejedna wiele starsza od niej nie ma to znaczenia. Jesli czujesz ze bardzo tego chcesz i wiesz,ze bedzie cie stac na utrzymanie dziecka to nie ma sie co rozpatrzyc wszystkie za i pragnelam dziecka juz od 18 roku zycia :) Non stop powracają mi instynkty maciezynskie Teraz gdy juz ze szkołą mam "z górki", praca jest i nic sie nie zmieni to uwazam,iz moge zaczac sie starać :D A moze naciesz sie małżenstwem ?! Pozdrawiam Odpowiedz
Ale kiedy kilka razy powtórzyłam „doctor”, uspokoili się. Kobieta leżała w jednym z pokoi na łóżku. Na stoliku paliły się dwie świece. W ich świetle dostrzegłam, że była w moim wieku, dobrze po czterdziestce, ale cerę miała zniszczoną. Drżała z wysokiej gorączki. Jeden z mężczyzn pokazał gestem, że coś zjadła.
Według Baby Center, szansa na poczęcie w wieku 46 lat w porównaniu ze średnią roczną liczbą ciąż na cykl wynosi mniej niż 5 procent. Ta niewielka szansa na płodność nie dotyczy tylko liczby jaj, które kobieta ma, ale także z powodu jaj uwolnionych przez jajniki w tym wieku, prawdopodobnie ma anomalie chromosomalne. Baby Center twierdzi, że prawdopodobieństwo poczęcia po 44. roku życia jest bardzo minimalne, ale stosowanie terapii płodności, jaj dawcy lub zamrożonych jaj zwiększa szanse poczęcia. Używanie jaj dawcy jaja oznacza, że ​​poronienie i problemy chromosomalne tej grupy wiekowej są stosowane do kobiety niosącej dziecko. Rodzicielstwo twierdzi, że odsetek kobiet w wieku 45 do 49, które mają dzieci, wynosi 0,03, a posiadanie dziecka w tym wieku jest trudniejsze ze względu na obciążenie serca i dodatkowe obciążenie powodujące obciążenie starszych mięśni i stawów. Ponad połowa ciąż kobiet po 45. roku życia zakończyła się poronieniem. Po ukończeniu 45 lat szansa na poród niemowlęcia z zespołem Downa wzrasta do 1 na 30, a istnieje 1 na 21 szansa na dziecko z nieprawidłowością chromosomową.
agat1 Re: Cerazette - zaszłam w CIĄŻE!!! 29.01.03, 15:45. Ja też myślę - choć mogę się mylić - że nastąpiło jakieś nieporozumienie albo. pomyłka związana z zażywaniem. W końcu tabletki anty (nie wiem, jak to jest z. Cerazette) przyjmuje się od 1 (5,7..) dnia cyklu, a jak tu mówić o cyklu, kiedy. fot. Adobe Stock, Kekyalyaynen Kiedy ponad 2 lata temu dowiedziałam się, że zostanę matką, byłam w szoku. Przez myśl mi nawet nie przeszło, że to możliwe. Tyle lat staraliśmy się o dziecko. Oczywiste więc było, że dla maleństwa zrobię wszystko, co tylko się da, nawet jak ktoś ma inne zdanie. I słusznie. Byłam w 10. tygodniu ciąży Ginekolog wypalił jak z armaty, a ja dosłownie popłakałam się ze szczęścia. Chociaż trzeba przyznać, że byliśmy z Pawłem trochę przestraszeni, bo w naszym wieku – ja mam 43 lata, a mąż 45 – to ludzie już raczej na wnuki się powoli szykują. Ale gdy ochłonęliśmy, ogarnęła nas dzika fala radości. Cieszyliśmy się, że nasze marzenia o rodzicielstwie, choć bardzo późno, wreszcie miały się spełnić. Kilka dni później przekazaliśmy radosną wiadomość naszym najbliższym. Wszyscy byli oczywiście zachwyceni. Gratulowali nam, życzyli szczęśliwego rozwiązania. W największą euforię wpadła jednak teściowa. Od razu zapowiedziała, że urządza z tej okazji uroczysty obiad na naszą cześć i nie ma mowy, żebyśmy odmówili. Trochę mi się nie uśmiechała jazda ponad 200 kilometrów na wieś, do rodzinnego domu Pawła, ale przyjęłam zaproszenie. Nie chciałam sprawiać jej przykrości. Od lat z utęsknieniem czekała na wnuka Nic więc dziwnego, że chciała okazać swoją radość. A u niej wiązało się to zawsze z rodzinnym spotkaniem przy suto zastawionym stole. Teściowa, tak jak się spodziewałam, przyjęła nas iście po królewsku. Przygotowała pyszne potrawy, zaprosiła też mnóstwo gości. Miałam wrażenie, że przy stole siedzą wszyscy dalsi i bliżsi krewni Pawła. Głównym tematem rozmów było oczywiście dziecko, którego się spodziewałam. – No, moja droga, teraz musisz o siebie bardzo dbać. Nie obraź się, ale w twoim wieku pierwsza ciąża to jednak pewne ryzyko – powiedziała w pewnym momencie teściowa. – Nie obrażę się, bo nie ma o co. Sama wiem, ile mam lat. I dlatego w najbliższym czasie zamierzam zrobić badania prenatalne – odparłam z uśmiechem. Byłam pewna, że odpowie uśmiechem i pochwali mnie za odpowiedzialność. Tymczasem ona poczerwieniała. – A po co ci takie badania? – zapytała podniesionym głosem. Goście natychmiast zamilkli i zaczęli przysłuchiwać się naszej rozmowie. – Jak to po co? Po prostu chcę wiedzieć, czy z maleństwem wszystko w porządku… – zaczęłam tłumaczyć. – Akurat! – przerwała mi. – Już ja wiem, po co kobiety je robią! Żeby mieć pretekst do pozbycia się dziecka! Nie chcesz być matką?! – patrzyła na mnie z wściekłością. – Ależ oczywiście, że chcę… – wykrztusiłam zaskoczona atakiem. – W takim razie ani mi się waż iść na te diabelskie badania! W naszej rodzinie kobiety ich nigdy nie robiły i rodziły same zdrowe dzieci. Trzeba wierzyć, że z tobą będzie tak samo! – A jak nie? – nie poddawałam się. – To trudno. Co ma być, to będzie. Każde dziecko, nawet chore, to dar. Trzeba zdać się na łaskę boską i modlić się, żeby wszystko było w porządku, prawda? – zwróciła się do gości. Przytaknęli jej skwapliwie, a potem zarzucili mnie mrożącymi krew w żyłach opowieściami. „Naprawdę chcesz ryzykować? Po co wywoływać wilka z lasu! To nie po bożemu!” – przekrzykiwali się jeden przez drugiego. Po godzinie byłam już tak przerażona, że nie chciałam dłużej tego słuchać. – No dobrze, nie pójdę. Macie rację, co ma być, to będzie – powiedziałam, by zakończyć temat. Goście zamilkli, a teściowa się rozpromieniła. – To właśnie chciałam usłyszeć. Cieszę się, że zmądrzałaś – przytuliła mnie, choć nie miałam ochoty, żeby w ogóle mnie dotykała. Gdy wieczorem odjeżdżaliśmy zapakowała nam do bagażnika mnóstwo jedzenia. – Wszystko świeżutkie, bez żadnej chemii. Musisz teraz dobrze się odżywiać i dużo odpoczywać. To wystarczy, by dziecko było zdrowe. O niczym innym nie myśl. Pamiętaj! – pogroziła mi palcem. Obiecałam, że będę pamiętać. Po powrocie do domu nie mogłam zasnąć Paweł chrapał w najlepsze, a ja biłam się z myślami. Przed wizytą u teściowej byłam przekonana o konieczności zrobienia badań. Chciałam wiedzieć, czy maleństwu nic nie grozi, a jeśli jest chore, co można zrobić, by miało szanse na normalne życie. Po spotkaniu rodzinnym ogarnęły mnie jednak wątpliwości. Może lepiej nie wiedzieć i przyjąć to, co Bóg da? Byłam tak skołowana, że aż zadzwoniłam do swojej najlepszej przyjaciółki, Dagmary. Gdy usłyszała, w czym rzecz, natychmiast na mnie napadła. – Pamiętasz, co sobie obiecałaś, gdy dowiedziałaś się, że jesteś w ciąży, idiotko?! – krzyknęła. – Że będę odpowiedzialną i rozsądną matką – wykrztusiłam. – No właśnie! To kwestia odpowiedzialności! Jesteś w grupie ryzyka, więc powinnaś skorzystać z możliwości, jakie daje współczesna medycyna. Kto wie, może dzięki temu uratujesz swojemu dziecku życie? – ciągnęła. Później zapytałam ją, czy mówiąc to, miała jakieś złe przeczucia związane z moim maleństwem. Zaprzeczyła. Przyznała, że to był tylko kolejny argument, który miał przekonać mnie do badań. I – trzeba przyznać – przekonał. Na szczęście. Badania zrobiłam tydzień później, w prywatnej klinice Nie powiedziałam o tym nawet mężowi. Po rodzinnym spotkaniu Paweł uznał, że ostatecznie z nich zrezygnowałam i wolałam, żeby na razie tak zostało. Nie chciałam kolejnych wątpliwości i pytań w stylu: a może jednak mama i kuzyni mają rację? Usłyszałam, że jak będą wyniki, to ktoś zadzwoni. Telefon odezwał się po 2 tygodniach. Szłam do kliniki w świetnym humorze, bo poranne mdłości wreszcie się skończyły. Byłam pewna, że to będzie krótka wizyta. Lekarz z uśmiechem oświadczy, że płód nie ma żadnych wad. Po wejściu do gabinetu od razu zorientowałam się, że coś jest nie tak. Lekarz wcale się nie uśmiechał. Wpatrywał się z poważną miną w leżące przed nim papiery. Wreszcie podniósł wzrok. – Mam dla pani dwie wiadomości: dobrą i złą. Od której mam zacząć? – zapytał. – Niech pan sam wybierze – wykrztusiłam z wielkim trudem. – W takim razie zacznę od tej gorszej. Podejrzewam, że pani synek – bo to chłopiec – ma wadę serca… – powiedział. Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Czyżby ostrzeżenia teściowej i kuzynów Pawła okazały się prawdziwe? – To niemożliwe! Niech pan powie, że to nieprawda! – 100-procentowej pewności pani dać nie mogę, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie żył i będzie zdrowy… I to jest ta dobra wiadomość – dotarł do mnie jego głos. Natychmiast wstąpiła we mnie nadzieja. – Naprawdę? Ale jak? Jakim cudem? – Bo jeszcze przed jego narodzinami lekarze będą obserwować i wiedzieć, z czym mają do czynienia. I odpowiednio się do tego przygotują – uśmiechnął się. Nie pamiętam, czy o coś jeszcze pytałam, zanim wyszłam z gabinetu. Wiem tylko, że w pewnym momencie znalazłam się w parku otaczającym klinikę. Usiadłam na najbliższej ławce i próbowałam zebrać myśli. Moje dziecko jest chore? Ale może być zdrowe? Dzięki temu, że zrobiłam badania? Czyli jednak postąpiłam słusznie? Targało mną tyle uczuć, że nie byłam w stanie ruszyć się z miejsca. Nie zastanawiając się, zadzwoniłam do męża. – Musisz po mnie przyjechać – wykrztusiłam i podałam mu adres kliniki. – O Boże, a co ty tam robisz? Coś się stało z naszym dzieckiem? Kasiu, mów! – miał przerażony głos. – Nie, wszystko dobrze… To znaczy niedobrze, bo ma wadę serca. Ale lekarz mówi, że będzie dobrze… Zresztą powiem ci wszystko, jak się pojawisz… Teraz nie mam siły – rozłączyłam się. Paweł utknął w korku, więc przyjechał dopiero po godzinie. Zdążyłam nieco ochłonąć. Kiedy usiadł obok mnie na ławce, byłam już gotowa do rozmowy. Opowiedziałam mu o badaniach i o tym, co usłyszałam od lekarza. Był trochę zły, że poszłam do kliniki w tajemnicy, ale zaraz potem przyznał, lekko zawstydzony, że gdybym mu powiedziała o swoich planach, toby protestował jak matka i ci wszyscy kuzyni i kuzynki. – Te ich ostrzeżenia podziałały mi na wyobraźnię. Zaraz zadzwonię do matki! Niech wie, jak się pomyliła! – złapał za telefon. – Ani mi się waż! Powiemy jej, jak już wszystko dobrze się skończy. Na razie gwarancji nie ma. Nie chcę, żeby potem mówiła, że to kara za badania – zbierało mi się na płacz. Mąż mocno mnie przytulił. – Nie powiem ani słowa. Przysięgam. A o naszego syna się nie martw. Będzie walczył. To moja krew – wypiął dumnie pierś. Nie wiem dlaczego, ale ogarnął mnie wtedy dziwny spokój. Zaczęłam wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Przez następne tygodnie byłam pod stałą kontrolą W państwowym szpitalu, bo na prywatną klinikę nie było nas stać. Diagnoza była już jednak postawiona. Zrobiono mi kolejne badania, które pozwoliły bardzo dokładnie określić, jaką wadę ma moje dziecko. I dzięki odpowiednim lekom utrzymywać go przy życiu do czasu rozwiązania. Kiedy synek przyszedł na świat przez cesarskie cięcie, na sali obok czekał już zespół specjalistów, którzy zajęli się jego chorym serduszkiem. Operacja trwała 3 godziny i zakończyła się sukcesem. – Gratuluję rozsądku i odpowiedzialności. Gdyby nie szczegółowe badania, państwa synka nie byłoby pewnie z nami. Nie przeżyłby naturalnego porodu – powiedział mi jeden z chirurgów. A ja pomyślałam, że jak już wyjdę ze szpitala, to natychmiast pojadę do Dagmary. Podziękować jej za to, że przemówiła mi do rozumu i rozwiała wątpliwości. Jasio, bo tak daliśmy na imię synkowi, spędził w szpitalu 4 tygodnie. Ale już 3. dnia po operacji było wiadomo, że przeżyje i co najważniejsze, będzie zupełnie zdrowy. Pozwoliłam wtedy zadzwonić Pawłowi do matki. Nastawił telefon na głośnik, żebym wszystko słyszała. – Cześć, mamo! Gratuluję! Masz pięknego wnuka! Uważaj, zaraz wyślę ci zdjęcie! – zakrzyknął radośnie. – Naprawdę? To wspaniale! Kiedy się urodził? Przed chwilą? – aż piała. – 3 dni temu – odparł Paweł. – Co? To dlaczego dzwonisz dzisiaj? – Bo Jasio miał operację serca. Czekaliśmy na wynik. Ale nie martw się, wszystko jest już dobrze. I to tylko dlatego, że Agnieszka cię nie posłuchała. – Operację? Jaką operację? I w jakiej sprawie nie posłuchała mnie twoja żona? Nic nie rozumiem… – W sprawie badań prenatalnych. Pamiętasz, byłaś przeciwna. Podobnie zresztą jak reszta naszej rodziny. – No tak, rzeczywiście byłam przeciwna. I nadal jestem. Uważam, że to nikomu do niczego niepotrzebne. – Tak? To wiedz, że właśnie dzięki tym badaniom będziesz się szykować na chrzciny, a nie pogrzeb wnuka – krzyknął trochę zniecierpliwiony. A potem opowiedział całą historię leczenia Jasia Teściowa, zazwyczaj bardzo gadatliwa, milczała. Odezwała się dopiero, gdy mąż skończył. – Wiesz co, synu? Dobrą sobie kobietę na żonę wybrałeś – zawiesiła głos. – Tak? A dlaczego tak uważasz? – dopytywał się Paweł. – A bo ma własne zdanie. I nie słucha starej, głupiej teściowej, której wydaje się, że wszystkie rozumy zjadła – wykrztusiła i się rozpłakała ze wzruszenia. Gdy to usłyszałam, nie wytrzymałam i się roześmiałam, a zaraz potem też płakałam… ze szczęścia. Po raz pierwszy w życiu usłyszałam, jak matka Pawła przyznaje się do błędu. Podejrzewam, że on też. Od tamtej pory minął już ponad rok. Jaś jest zdrowym i bardzo ruchliwym dzieckiem. Po operacji została mu tylko blizna na piersi. Jestem na urlopie wychowawczym, więc często jeżdżę z nim do teściowej na kilka dni. Uwielbia te nasze wizyty. Choć ma już prawie 70. na karku, swoim zwyczajem wita nas wystawnym obiadem, a potem chętnie zajmuje się wnukiem. Czasem mam wrażenie, że ma do niego więcej cierpliwości niż ja. Kiedy ostatnio zapytałam, skąd bierze tę całą energię i siłę do malucha, spojrzała na mnie zdziwiona. – Jak to skąd? Z radości! Tyle lat czekałam na wnuka… Jestem szczęśliwa, że go wreszcie mam. Dzięki tobie… Czytaj także:„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”

Natomiast kobiety w wieku 40 lat, mają już tylko około 14000 komórek jajowych. Proces starzenia reprodukcyjnego wynika z postępującej utraty pęcherzyków jajnikowych. U 35-letniej kobiety znika około 9,1% resztkowej puli pęcherzyków corocznie bez wchodzenia w fazę wzrostu. Natomiast w wieku 45 lat, liczba ta wzrasta do 29,4%.

1 godzinę temu, Gość Iwona_44 napisał: nie jestem dobrą kandydatką na matkę. Spieprzyłam na całej linii wychowanie pierwszego dziecka; To nie oznacza, że jesteś złą matką. Mądrość człowieka polega nie na tym, że nie popełnia błędów, ale na tym, że wyciąga z nich wnioski. Już wiesz w czym nawaliłaś, co wymaga poprawy, nad czym popracować. To teraz nie spieprz sprawy. 1 godzinę temu, Gość Iwona_44 napisał: jednak nikt nie chce wychować dziecka na kogos, kto pobije drugiego człowieka i za bardzo go to nie ruszy. Zauważ, że wychowanie leży po obu stronach, nie tylko matki. Oboje z mężem pewnie daliście plamę na pewnej płaszczyźnie, tak więc nie kamieniuj siebie, bo to niesprawiedliwe. Wychowują przecież oboje rodzice. 1 godzinę temu, Gość Iwona_44 napisał: pojawienie się dziecka zburzy wszystko. Dlaczego? Skoro masz stałą, dobrą pracę, zabezpieczony byt, to co zburzy? 1 godzinę temu, Gość Iwona_44 napisał: Nie, nie chcę budowac nowych związków, nie myslę o zawarciu żadnej poważnej znajomosci, czyli zamieszkanie razem, tworzenie wspólnie rodziny. Nie, nie, nie. Jednak uważam, że ojciec dziecka powinien wiedzieć o ciąży i skoro się spotykacie to przecież i tak się dowie. Nie możesz tego ukryć, choćby ze względu na dziecko, które ma prawo znać ojca. Nawet jeśli nie zamieszkacie razem, jeśli ojciec będzie dochodzący, to lepsze niż niewiedza. 1 godzinę temu, Gość Iwona_44 napisał: Wiem, że decyzja należy do mnie, Życzę podjęcia rozsądnej decyzji 🙂
Dziewczyny, przyszedl czas, ze w dość późnym wieku (33l), rozpoczęłam starania o ciążę. Jestes mloda. Majac 35 lat zaszlam w ciaze w tezecim cyklu kiedy przestalismy sie zabezpieczac
zapytał(a) o 01:04 Mam 15 lat i zaszłam w ciąże Mam 15 lat i zaszłam w ciąże :)Kilka miesięcy temu skończyłam 15 lat, uczęszczam do dobrego gimnazjum, tam również poznałam swojego chłopaka, z którym obecnie jestem 2 lata. Jestem w 3 klasie a tydzień temu dowiedzialam się, że jestem w miesiącu ciąży (2 miesiąc nie dostaje okresu) . Zaczęło się od tego ze jego rodzice wyjechali na weekend a my zostalismy sami, wypilismy sobie po 2-3 drinki a reszta sama sie potoczyła. Z tego wszystkiego nie zabezpieczyliśmy się. Mam dobry kontakt z rodzicami chłopaka tak jak on z moimi, pracuje u mojego ojca, ma 18 lat czego wcześniej nie wspomniałam. Postanowilam powiedziec mu to wczoraj po czym zaskoczyła mnie jego reakcja. Nie był zły, wręcz przeciwnie. Co prawda był zaskoczony ale zacząl mnie pocieszać i wspierać co wzbudziło u mnie łzy ;) Dzisiaj bylismy na spacerze i rozwazylismy za i przeciw. Wiele pytań natyka się na myśl. Oddać? Usunąć? NIe :) Mój chłopak równiez wybija mi te wszystkie mysli z głowki. Mówi ze sobie poradzimy, ma on stałe dochody a wszystkie potrzebne rzeczy typu wanienka wózeczek będziemy mieli po jego rodzicach, gdyz jego mama rodzi za miesiąc :) Dziś kupił mi zgrzewke soczków, jabuszka i nektarynki twierdząc ze muszę sie dobrze odzywiać. Jedyne o co sie boje to o szkołę, mam zamiar dostać sie do technikum a potem iść na fotografa, ponieważ jest to moja pasja. I co z rodzicami... nie mam pojęcia jak im o tym powiedzieć. (Moi rodzice sa bardzo surowi i starej daty) jak zacząc rozmowe... pomóżcie. Dziękuje ;* Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 01:10 żal mi ich że ci tak piszą przecież nie poza tym masz fajnego rodzice na pewno będą źli ale kiedyś im przejdzie;) Nie zazdroszczę ci sytuacji ale na pewno sobie poradzicie;) 1) spytaj mamy co by zrobiła gdybyś jej powiedziała , że jesteś w ciąży. po jej reakcji zdecytuj czy jej mamo mam dla ciebie dwie wiadomości. dobrą i złą. dobra to ta że jestem w ciąży a ta zła że nie napisz jej list, że postawnowiłaś uciec z domu albo że zamierzasz popełnić samobójstwo ponieważ bałaś się jej reakcji na to że jesteś w ciąży. 4) jak nie wybierzesz żadnej z tych opcji to powiedz jej tak po prostu i dodaj ( tekst z demotów) " lepiej zyskać wnuka niż stracić dziecko. Gratuluję , To wspaniale że chłopak cię wspiera i pomaga, jesteście już razem 2 lata na pewno cię nie opuści nigdy. Musicie tylko bardzo zadbać o swój związek , A z rodzicami porozmawiaj , nie wiem jak może z chłopakiem do rodziców pójdźcie . I opowiedzcie o całej sytuacji , Prędzej czy później pogodzą sie z tą wiadomością. Powodzenia trushek odpowiedział(a) o 01:10 fajnie ze sie troszczy a nie ucieka i zeby tak dalej bylo zeby ci nie uciekla z rodzicami to normalnie zaprosz chlopaka na obiad po obiedzie siadzcie wszyscy w salonie i im opowiedz musza to przyjac a co z szkola to nie martw sie mama ci pomoze napewno :) zycze powodzenia nie jest latwo byc 15 letnia matkąmojego chlopaka mama urodzila jego starsza siostre w wieku 15 lat a jego 2 lata pozniej i jeszcze teraz ma 5 i 3 letniego brata a do tego roczną siostre a jego siostra ma 18 i jest w ciazy nie mają latwo ale dają rade jego mama jest caly czas z tym samym facetem jak im sie ulorzylo to tobie tez az tak zle nie bedzie Łaaał ! Gratulacje ! ;* Będziesz miała cuudowne dziecko .. A jeśli chodzi o rodziców .. Ohh . No współczuję Ci tej rozmowy . Ale myślę że z czasem pogodzą się z tą wiadomością i będą się cieszyć w wnuka lub wnuczki .. Nie wiem jak masz do tego podejść ale POWODZENIA ! ♥ blocked odpowiedział(a) o 01:21 Z tym listem wygrałaś <3A szkoda mi tych ludzi co tylko krytykować umią chodź mnie nie co do chłopaka to nie sądzę żeby uciekł kiedy widze jak bardzo się cieszy. A uwierzcie znam go bardzo dobrze, widziałam nie raz jak np traktuje swoja matke ktora jest w 7/8 miesiącu, pozazdrościć Valerosa odpowiedział(a) o 01:07 Po jakimś roku od urodzenia dziecko zostawi Cię. Nie będziesz z nim do końca życia, wierz gówniarą. Po prostu. Minusuj ja Ci mówię prawdę. Sama nie pomyślałaś, a teraz chcesz rady na portalu społecznościowym. Jola:);* odpowiedział(a) o 17:32 nie mam pojęcia jak możesz powiedzieć o tym rodzicom ale powiem ci że masz na prawdę fajnego chłopaka że tak cie wspiera i wgl współczuje rozmowy z rodzicami PoWoDzEnIa! Podchodzisz do taty i powiedz zaszłam w ciążę mamo tato jak was nie bylo ja i moj chlopak wypilismy troche i przespalam sie z nim zapomnielismy sie twoi rodzice juz powinni sie skapnac o co chodzi,,i gratuluje! -Mamo fajna pogoda i zaszlam w ladna pogoda.*-_- jakby to bylo cos nowego. Tylko seksik sie chce Uważasz, że ktoś się myli? lub
Chcialabym byc przy dziecku jak najdluzej, dozyc wnukow ;-) Zazdroszcze moim babciom, ze dozyly prawnukow, a prawnuczki jednej maja juz po 20+ lat. Najmlodsza 4. W tym roku koncze 34. lata, moja corka ma 7. Tak zyciowo, to na pewno jest duzo lepszy moment dla mnie, niz moment, w ktorym zaszlam w ciaze. Psychicznie - nie wiem. Dlaczego dojrzałe macierzyństwo wciąż wzbudza kontrowersje? Decyzja kobiet o późnym zajściu w ciążę to już poniekąd znak naszych czasów. Z pewnością nie powinno wydawać się niczym zaskakującym, a tym bardziej szokującym. Jednak wciąż u niektórych osób wywołuje silne emocje. Kobiety coraz częściej odciągają w czasie decyzję o macierzyństwie. Niedawno do ich grona dołączyła 45-letnia aktorka. Teraz szczęśliwą wiadomością podzieliła się z fanami Kinga Korta, gwiazda programu TVN Żony Hollywood. Spodziewa się swojego pierwszego dziecka. W sieci rozgorzała dyskusja. Wszystko dlatego, że wiek gwiazdy owiany jest tajemnicą. Niektórzy sugerują, że jest już po 50-tce. Co zarzucają jej internauci? Kinga Korta spodziewa się dziecka Na początku lutego Kinga Korta postanowiła się podzielić z fanami cudowną wiadomością. Na Instagramie opublikowała zdjęcie z ciążowym brzuszkiem. Opatrzyła je wyjątkowym opisem. „Chcieliśmy podzielić się piękną wiadomością ze wszystkimi. Wkrótce będziemy mieć nową miłość w naszym życiu. Czekanie na nasze dziecko napełniło nasze serca tak wielką miłością i radością!”, obwieściła. Wkrótce ona i jej mąż, amerykański biznesmen Chet, powitają na świecie swoje pierwsze dziecko. To spełnienie ich marzeń. Kinga Korta długo nie mogła zajść w ciążę. Już w trakcie show Żony Hollywood nawiązywała do tematu powiększenia rodziny i macierzyństwa. Z mężem starali się o dziecko kilka lat. „Myślę, że czynnikiem, dla którego nie mogę zajść w ciążę, są toksyny i chemia, jakie kiedyś nakładałam na siebie. Zrobiłam badania. Nie ma wytłumaczalnych powodów, dla których ja w tę ciążę nie mogę zajść. Bardzo staramy się o dziecko. Nie przewidziałam, że nie będę mogła zajść w ciążę. Naturalne metody są dla mnie najważniejsze, będę się starała, dopóki czas mi na to pozwoli”, zdradziła w jednym odcinków. Teraz przyszła mama wygląda kwitnąco, tryska energią i cieszy się każdym dniem w tym błogosławionym stanie. Kinga Korta w ogniu krytyki Jednak fakt, że gwiazda zdecydowała się na dziecko w późnym wieku wywołał w sieci ogromne kontrowersje. Do tej pory nie jest jasne, ile tak naprawdę ma lat. Pod niektórymi zdjęciami, na których Kinga Korta prezentuje swoje ciążowe krągłości, pojawiły się krytyczne komentarze. Internauci zarzucają jej egoizm i za wszelką cenę próbują przekonać do tego, że dojrzałe macierzyństwo wiążę się z wieloma zagrożeniami. „Czy Pani zdaje sobie sprawę z tego, że gdy pani dziecko będzie mieć 20 lat, pani będzie mieć 70? Nie chcę nikogo obrażać, ale nie wiem, czy pani zdaje sobie z tego sprawę, że kiedy ono będzie wchodzić w dorosłe życie będzie pani najbardziej potrzebować?”, głosi jeden z komentarzy. „Tak czy siak nie jest Pani pierwszej młodości..mimo że jest Pani zadbana, po zabiegach itd... 30 lat Pani nie ma, czasu się nie oszuka... Tak czy inaczej na dziecko nie jest już Pani "za młoda, ale nie mówię tego złośliwie, stwierdzam fakt. Pani życzę dystansu więcej do się siebie i zdrowej, pięknej dzidzi”, dodaje ktoś inny. Znalazły się jednak osoby, które stanęły w jej obronie. Podkreślały, że ciąża niezależnie od wieku stanowi ryzyko zarówno dla matki, jak i dziecka. A niektóre matki dzielą się z gwiazdą własnymi doświadczeniami. „Urodzilam w wieku 37 lat zdrowego slicznego chlopczyka. Ludzie mowili, ze nie powinnam bo nie ten wiek.🤔😉”, pisze jedna z fanek. „Hejterzy- znajdzie inny obiekt hejtu. Dziecko to zawsze radość . Nie rozumiem wypominania wieku- zajmijcie sie soba!!!! Czekamy na pierwsze dziecko zony Hollywood”, dodaje kolejna. Pani Kindze serdecznie gratulujemy! A jakie jest Wasze zdanie na temat dojrzałego macierzyństwa? 1/6 Copyright @Instagram/@Kinga Korta 1/6 Kinga Korta w ciąży. Dlaczego późne macierzyństwo wzbudza wciąż tyle emocji? 2/6 Copyright @Instagram/@Kinga Korta 2/6 Kinga Korta w ciąży. Dlaczego późne macierzyństwo wzbudza wciąż tyle emocji? 3/6 Copyright @Instagram/@Kinga Korta 3/6 Kinga Korta w ciąży. Dlaczego późne macierzyństwo wzbudza wciąż tyle emocji? 4/6 Copyright @Instagram/@Kinga Korta 4/6 Kinga Korta w ciąży. Dlaczego późne macierzyństwo wzbudza wciąż tyle emocji? 5/6 Copyright @Instagram/@Kinga Korta 5/6 Kinga Korta w ciąży. Dlaczego późne macierzyństwo wzbudza wciąż tyle emocji? 6/6 Copyright @Instagram/@Kinga Korta 6/6 Kinga Korta w ciąży. Dlaczego późne macierzyństwo wzbudza wciąż tyle emocji?
Wiek nie jest wyznacznikiem tego kiedy nalezaloby zajsc w ciaze.Tak naprawde wydaje mi sie, ze to jest kwestia dojrzałosci.Mam kolezanke ktora w wieku 16 lat zaszła w ciaze (wpadka) i radziła sobie lepiej niz niejedna wiele starsza od niej dziewczyna.Takze nie ma to znaczenia.
AUTORWIADOMOŚĆ Autorytet Postów: 6355 7490 Wysłany: 30 stycznia 2013, 16:23 My staramy sie od lipca 2012 badalismy sie - jestesmy zdrowi- bierzemy witaminy ale nie wiem co sie dzieje ze nie zachodze w ciaze.. jestem to psychika?ale jak tu nie myslec i sie wyluzowac? Co wy zrobilyscie ze wreszcie wam sie udalo? Nayya lubi tę wiadomość [konto usunięte] Wysłany: 30 stycznia 2013, 17:08 Kochana ... Starasz się pół roku. Wiem, dla Ciebie jest to mega długi czas. Ja się staram 2 lata, z jednym poronieniem w tle, jestem zdrowa od góry do dołu, maż także, a dziecka jak nie ma tak nie ma. Może z czasem poznasz dziewczyny na forum, które starają się po 6 lat, niektóre dłużej, niektóre krócej. Jest Nas tu mnóstwo, które mają dłuższy staż niż ty. Wystarczy, ze popatrzysz sobie w wykresy staraczek, a uświadomisz sobie, ze zajście to nie takie hop siup jak by mogło się wydawać. Musisz troszkę wrzucić na luz, bo jedne zachodzą w bardzo szybkim czasie, innym zajmuje to trochę więcej czasu. Musisz uzbroić się w cierpliwosć. Dzisiejsza porada dnia: Postaraj się nie być zbyt niecierpliwa w stosunku do terminu zajścia w ciążę. Według eksperta doktora Raymond Chang z Kliniki leczenia problemów z płodnością (Center for Reproductive Medicine and Infertility) dobrze jest traktować zachodzenie w ciąże jak los wygrany na loterii - ucieszyć się jeśli się zdarzy, ale nie oczekiwać, że od razu na pewno wygrasz. A zatem zoptymalizuj wszystkie możliwe czynniki sprzyjające zajściu w ciążę (upewnij się, że oboje z partnerem jesteście zdrowi i że wiesz kiedy jest najlepszy czas maksymalizujący Wasze szanse na poczęcie), a następnie „stań z boku”, bądź otwarta i pozwól naturze robić swoje. POZDRAWIAM Wiadomość wyedytowana przez autora 30 stycznia 2013, 17:10 agula, iśka, Muska, mauysia, Dodi, Marti, samira, Fedra, basiulkaa_89, kasjja, Sergi, mychowe, Magnolka, Foto_Anna, Enigma 34 lubią tę wiadomość [konto usunięte] Wysłany: 30 stycznia 2013, 17:14 Przeczytałam przed chwilą, że nie masz styczności z testami owu. Zakup je, jeżeli nie mierzysz temperatury, to zaopatrz się również w termometr, mierz rano temperaturę zawsze o tej samej porze, prowadź wykres, poczytaj trochę na ten temat, a może wtedy się uda. mychowe, weronika86 lubią tę wiadomość sylwiunia Autorytet Postów: 893 318 Wysłany: 30 stycznia 2013, 18:45 dokładnie tak jak radzi Rucia obserwuj swoje ciało, będziesz wiedzieć kiedy jest ten czas najbardziej płodny, ja już staram się ponad dwa lata, co prawda mam pewne problemy Wiadomość wyedytowana przez autora 30 stycznia 2013, 18:47 "Nadzieja za­wiera w so­bie światło moc­niej­sze od ciem­ności, ja­kie pa­nują w naszych sercach".Jan Paweł II [konto usunięte] Wysłany: 30 stycznia 2013, 18:47 sylwia1985 wrote: My staramy sie od lipca 2012 badalismy sie - jestesmy zdrowi- bierzemy witaminy ale nie wiem co sie dzieje ze nie zachodze w ciaze.. jestem to psychika?ale jak tu nie myslec i sie wyluzowac? Co wy zrobilyscie ze wreszcie wam sie udalo? kochana ja kilka lat się staram!!! zdrowa jestem chłop zdrowy i nic nie wychodzi!!!Mój Gin powiada że zawsze tylko szczęścia brak!! Powodzenia!! malajka lubi tę wiadomość sylwia1985 Autorytet Postów: 6355 7490 Wysłany: 30 stycznia 2013, 18:48 tylko ze ja wiem dokladnie kiedy mam owulke poniewaz mam rozciagliwy sluz i boli mnie podbrzusze i piersi jak na lekarz gin powiedzial ze mi dobrze bo znam dni swojej owulacji a inne musza testy robic sylwia1985 Autorytet Postów: 6355 7490 Wysłany: 30 stycznia 2013, 18:49 a zreszta my kochamy sie 3 razy w tygodniu wiec napewno powinnismy treafic poniewaz plemniki moga zyc kilka dni a jednak w ciaze nie zachodze-moze psychika? [konto usunięte] Wysłany: 30 stycznia 2013, 19:07 sylwia1985 wrote: a zreszta my kochamy sie 3 razy w tygodniu wiec napewno powinnismy treafic poniewaz plemniki moga zyc kilka dni a jednak w ciaze nie zachodze-moze psychika? Sylwunia może i psychika swoje robi!! Ja też wiem kiedy dokładnie owulkę mam i nawet przez monitoring potwierdzoną miałam i nic z tego nie wyszła wiec w lutym decydujemy się na inseminację!! Gunia Autorytet Postów: 670 2201 Wysłany: 3 lutego 2013, 18:39 Hej... zdecydowałam się prowadzić wykres w internecie bo w dzisiejszych czasach tak jest prościej niż ręcznie rozrysować różne malunki... Ten miesiąc jest jakiś dziwny, niby jestem oswojona z termometrem, a codzień rano czułam się, jak np. na rozmowie o pracę, hihi, moja tempka jest okropna, ale od przyszłego cyklu mam postanowienie się nie streosować- toż termometr mnie nie zje, a za niewłaściwą temperaturę nikt mnie nie skarci:) Ale ja nie o tym... tak sobie czytam Was... i się zastanawiam (wyżalić się właściwie chciałam), jak możliwe jest zjawisko tzw. "wpadki"?! Znamy to z przeróżnych opowiadań, koleżanek ze studiów, koleżanki Mamy opowiadały, itd., No ale jak?! Czy wiek 15-23 ma znaczenie? Czy młodzież = równa się = wpadka? Czy naprawdę trzeba być takim ignorantem (przepraszam, jeśli kogoś obraziłam) by nie znać biologii na tyle, żeby nie wiedzieć, że tuż po miesiączce do ok. 8-10 dni przed następną mogą być dni płodne?! Od kiedy na biologii, w II klasie LO (a może I?) miałam lekcje o cyklu rozrodczym (nie mówię o tym co było w 5 klasie podstawówki) zaczęłam interesować się swoim ciałem, to było fascynujące, a zaczęłam współżyć hen daleko po tych lekcjach. (a za czasów tamtych miałam jeszcze super śluz... ech, marzenia) jak to możliwe, że niektóre "wpadają" na dyskotece z nieznajomym, a inne, pragnące dziecka czekają na nie latami?! Dla mnie to niepojęte, normalnie "nie kumam" i nawet ostatnio szklag mnie trafia, że "brzuszek to tak niechcący" Grrrrrr....!!! Przepraszam, chyba zbyt wybuchowo potraktowałam temat Jeszcze na koniec dodam, co mnie skłoniło do napisania posta - pare lat temu, gdy skarżyłam się ginekologowi na niemiłosierny ból piersi, najpotworniejszy jaki miałam (a piersi mi dokuczają - mniej lub bardziej - ale przez cały cykl) że nabrzmiałe, że chodzić nie mogę, śpię na stojąco, nie mówiąc o podbiegnięciu a On się tak uroczo uśmiechnął, jak Anioł, i powiedział - powinna sie pani cieszyć, to znaczy, że jest pani bardzo płodna"... I o, wykrakał, płodna byłam dopóki nie zapragnęliśmy mieć Dziecka:( (Co ciekawsze, lekarz ten pracuje w Klinice Leczenia Niepłodności, a poszłam do niego z wizytą bo go lubię, ale po tym tekście jego nie pokazałam mu się na oczy - zła jestem i tyle:)) Wiadomość wyedytowana przez autora 3 lutego 2013, 18:54 samira, iśka, Justin34, polarmiś, Matylda36, mychowe, Magnolka, Izolda371 lubią tę wiadomość ... 21 cykl na Ovu. A w dupę z tym... [konto usunięte] Wysłany: 3 lutego 2013, 19:55 sylwia1985 wrote: tylko ze ja wiem dokladnie kiedy mam owulke poniewaz mam rozciagliwy sluz i boli mnie podbrzusze i piersi jak na lekarz gin powiedzial ze mi dobrze bo znam dni swojej owulacji a inne musza testy robic Sylwia ja też wiem, kiedy mam owulkę, widzę kiedy mam rozciągliwy śluz, a pomimo tego w ciążę nie zachodzę. samira lubi tę wiadomość Eavonne Autorytet Postów: 284 201 Wysłany: 4 lutego 2013, 09:43 Gunia wrote: Hej... zdecydowałam się prowadzić wykres w internecie bo w dzisiejszych czasach tak jest prościej niż ręcznie rozrysować różne malunki... Ten miesiąc jest jakiś dziwny, niby jestem oswojona z termometrem, a codzień rano czułam się, jak np. na rozmowie o pracę, hihi, moja tempka jest okropna, ale od przyszłego cyklu mam postanowienie się nie streosować- toż termometr mnie nie zje, a za niewłaściwą temperaturę nikt mnie nie skarci:) Ale ja nie o tym... tak sobie czytam Was... i się zastanawiam (wyżalić się właściwie chciałam), jak możliwe jest zjawisko tzw. "wpadki"?! Znamy to z przeróżnych opowiadań, koleżanek ze studiów, koleżanki Mamy opowiadały, itd., No ale jak?! Czy wiek 15-23 ma znaczenie? Czy młodzież = równa się = wpadka? Czy naprawdę trzeba być takim ignorantem (przepraszam, jeśli kogoś obraziłam) by nie znać biologii na tyle, żeby nie wiedzieć, że tuż po miesiączce do ok. 8-10 dni przed następną mogą być dni płodne?! Od kiedy na biologii, w II klasie LO (a może I?) miałam lekcje o cyklu rozrodczym (nie mówię o tym co było w 5 klasie podstawówki) zaczęłam interesować się swoim ciałem, to było fascynujące, a zaczęłam współżyć hen daleko po tych lekcjach. (a za czasów tamtych miałam jeszcze super śluz... ech, marzenia) jak to możliwe, że niektóre "wpadają" na dyskotece z nieznajomym, a inne, pragnące dziecka czekają na nie latami?! Dla mnie to niepojęte, normalnie "nie kumam" i nawet ostatnio szklag mnie trafia, że "brzuszek to tak niechcący" Grrrrrr....!!! Przepraszam, chyba zbyt wybuchowo potraktowałam temat Jeszcze na koniec dodam, co mnie skłoniło do napisania posta - pare lat temu, gdy skarżyłam się ginekologowi na niemiłosierny ból piersi, najpotworniejszy jaki miałam (a piersi mi dokuczają - mniej lub bardziej - ale przez cały cykl) że nabrzmiałe, że chodzić nie mogę, śpię na stojąco, nie mówiąc o podbiegnięciu a On się tak uroczo uśmiechnął, jak Anioł, i powiedział - powinna sie pani cieszyć, to znaczy, że jest pani bardzo płodna"... I o, wykrakał, płodna byłam dopóki nie zapragnęliśmy mieć Dziecka:( (Co ciekawsze, lekarz ten pracuje w Klinice Leczenia Niepłodności, a poszłam do niego z wizytą bo go lubię, ale po tym tekście jego nie pokazałam mu się na oczy - zła jestem i tyle:)) Ja tez tak jak ty Mam Żal do swiata ze jest niesprawiewdliwy!!!!!!!! Dlaczego??????? Nigdy się z tym nie pogodze!!! A poza tym jakby nie było wpadek to bynajmniej w mojej okolicy nie było by bardzo dużo slubow. Gdyz przeważnie ci którzy wpadli musieli się chajtnac!! Ale chociaż ksiądz zadowolony:-)) Nic nie zrobisz a stres pieknosci szkodzi! Izolda371 lubi tę wiadomość jooo Koleżanka Postów: 37 21 Wysłany: 4 lutego 2013, 11:10 Ja może nie na temat ale jak sobie tak czytam te wpisy to mi troche lżej ( może to troche nie ładnie) widze, że nie jestem sama ani jakaś inna tylko wiele kobiet ma problemy z zaciążeniem i chociaż przyczyn-diagnoz jest mnóstwo to myśle że przoduje stres i psychika w dzisiejszym świecie. Ps dla równowagi czytam też wpisy tych którym się udało;) Magda421, iśka lubią tę wiadomość Magda421 Koleżanka Postów: 50 72 Wysłany: 15 lutego 2013, 06:17 Cześć dziewczynki. Mnie udało się zajść w ciążę w dziewiątym cyklu starań - właśnie dwa dni temu się o tym dowiedziałam. Na początku cyklu w którym zaszłam w ciążę byłam u mojej pani doktor żeby sprawdzić co jest nie tak bo osiem razy nic się nie udało. Ona pobadała mnie i stwierdziła że jest wszystko ok. Poprosiłam ją jednak o jakieś leczenie - sugerowałam coś na wzmocnienie owulacji bo obawiałam się że pęcherzyk dojrzewa ale nie dochodzi do jego pęknięcia. Pani doktor stanowczo odmówiła. Stwierdziła że leczenie dopiero po roku bezowocnych starń. Troszkę się na nią pozłościłam i postanowiłam przestać się starać o ciążę a tym samym udowodnić jej za kilka cykli że to leczenie faktycznie było mi wtedy potrzebne. No i chyba tego było mi właśnie potrzeba. Luz, odpuszczenie, kochanie się bez konkretnego celu a tylko dla przyjemności. Wczoraj u niej byłam i śmiałyśmy się z tych moich starań. Ale jeszcze kilka tygodni wcześniej wcale do śmiechu mi nie było. Życzę więc wszystkim odpoczynku od starań i cierpliwości Nina, jooo, kopciuszek126, Nina82, Libra, iśka, Fedra, basiulkaa_89, kasjja, Justin34, mychowe, Fasolinka lubią tę wiadomość file:///C:/Users/Magda/Desktop/Karolek/ Kleopatra Autorytet Postów: 4163 5429 Wysłany: 15 lutego 2013, 14:00 Niestety muszę napisać to samo. O pierwsze dziecko starałam się rok i strasznie się spinałam. W grudniu wyluzowałam bo w styczniu miałam mieć robione badanie na drożność jajowodów i co? zaszłam w ciąże Teraz starałam się 7 cykli i to samo, sex w dni płodne i monitoring cyklu u gin. Mimo że kochaliśmy się dokładnie w potwierdzoną owulacje nic z tego. Pomyślałam że odpuszczę bo R się zaczął denerwować na te moje schizy i oto jestem w 7 tyg ciąży Nie znam recepty na to jak się wyluzować ale na własnym przykładzie mogę powiedzieć że to działa agaciaz, Magda421, Nina, Nina82, iśka, Fedra, kasjja, Justin34, kiti, agania lubią tę wiadomość Wiktor 2010, Maksymilian 2013, Mikołaj 2017 zaba25 Przyjaciółka Postów: 179 49 Wysłany: 15 lutego 2013, 20:12 my jakis 6-7 miesiecy przed slubem przestalismy sie zabezpieczac, pozniej przez rok powazne staranka. Przechodzilam co cykl katusze, chodzilismy po lekarzach, wkoncu trafilam na ziola pilam je miesiac i udalo sie- dodam, ze wlasnie w tym szczesliwym miesiacu mielismy przeprowadzke do nowego mieszkania i troche nie mialam czasu myslec o staraniach chyba wyluzowalam i sie udalo. Teraz 9 miesiac i nic,jakos nie spinam sie jak przy pierwszej ciazy ale i tak ciagle o tym mysle. iśka lubi tę wiadomość Julia Dla ciebie zyje aniolek [*] 20/06/2012 6tc aniolek [*] 02/08/2014 4/5tc aniolki [*] 23/10/2014 8tc [konto usunięte] Wysłany: 16 lutego 2013, 15:56 Po prostu założyłam wykres temperatur Polecam też mikroskop owulacyjny, koleżanka ma - chyba mniej kłopotliwe niż codzienne mierzenie temperatury o tej samej porze. [konto usunięte] Wysłany: 16 lutego 2013, 16:13 Rucia wrote: sylwia1985 wrote: tylko ze ja wiem dokladnie kiedy mam owulke poniewaz mam rozciagliwy sluz i boli mnie podbrzusze i piersi jak na lekarz gin powiedzial ze mi dobrze bo znam dni swojej owulacji a inne musza testy robic Sylwia ja też wiem, kiedy mam owulkę, widzę kiedy mam rozciągliwy śluz, a pomimo tego w ciążę nie zachodzę. sylwia i reszta dziewczyn rozciągliwy śluz nie oznacza ze będzie owulacja tylko czas płodny ale nie jej wystąpienie tak samo jak ból podbrzusza i jajników to tylko odczucia subiektywne ..a ty na pewno nie wiesz ze w tym momencie pękną pęcherzyk... cyt : "" Moment jajeczkowania nie jest możliwy do samodzielnego zaobserwowania przez kobietę, a jedynie podczas monitoringu USG jajników. Obserwowane wskaźniki płodności (zmiany śluzu szyjkowego, zmiany samej szyjki macicy oraz wzrost podstawowej temperatury ciała) nie wskazują na moment owulacji. Stanowią natomiast informację o kresie płodnym w danym cyklu. Pewien procent kobiet zauważa także zespół typowych dla siebie objawów, pojawiających w okolicach jajeczkowania, jak np. tzw. ból owulacyjny, zatrzymanie wody w organizmie, zaparcia, zmiany skórne. Są to wszystko symptomy świadczące o trwającym okresie płodnym. Sama informacja o dokładnym momencie owulacji jest jednak całkowicie zbędna, jeśli chodzi o praktykę dnia codziennego w kwestii planowania lub odkładania poczęcia dziecka. Ważniejsze od określenia czasu samej owulacji, jest określenie czasu, w którym plemniki są w stanie przeżyć w organizmie kobiety i dotrzeć w głąb narządów rodnych na spotkanie z komórką jajową zdolną jeszcze do zapłodnienia. Wyznaczeniem tego okresu płodnego zajmują się współczesne metody naturalnego planowania rodziny, inaczej zwane metodami rozpoznawania płodności. "" Wiadomość wyedytowana przez autora 16 lutego 2013, 16:16 iśka, albinoina lubią tę wiadomość Agnieszka Autorytet Postów: 703 550 Wysłany: 25 lutego 2013, 09:52 Fakt ciężko jest się wyluzować i nie myśleć, ale dużo od tego zależy o czym przekonałam się na własnym przykładzie, przez 3 cykle brałam clo i w 3 dostałam skierowanie na badanie hsg, także po mimo starań byłam już psychicznie przygotowana na to badanie, a tu niespodzianka w postacie 2 kresek czego życzę wszystkim starającym się Aniołki 8tc [*] kochamy, tęsknimy, pamiętamy. Amicizia Autorytet Postów: 2578 2367 Wysłany: 25 lutego 2013, 10:11 dokładnie trzeba się odprężyc, wyluzowac i o ile neiprzeszkód medycznych to serduszkoawnie z miłosci i orzyejmnosc daje efekt, a nawet czestotliwosc nie ma znaczenia bo mozna sie wstrzelic idealnie tak jak my, bylam chora nie staralismy sie owulka sie przeunela i zielona kropka na wykresie AGA 30, Paula90, kasjja lubią tę wiadomość [konto usunięte] Wysłany: 25 lutego 2013, 10:34 witam jestem tu nowa, i muszę sie tez wygadac... my z mężem jesteśmy po slubie prawie 3 lata staramy sie tyle samo o dzidzie ale nie wychodzi.. oboje jesteśmy zdrowi nic nam nie dolega a pomimo tego nic z tego wczesniej zawładnęła mna moja psychika bo tak bardzo chciałam zostać mamą, teraz nadal chcę zostać mamą ale juz nie daje porwać się mojej psychice i staramy się nadal trzymajcie kciuki zobaczymy jak będzie teraz... ale jedno wiem Napewno się nie poddamy pozdrawiam was wszsytkie i trzymam za was kciuki kasjja lubi tę wiadomość
77 poziom zaufania. Na podstawie samego wieku nie da się określić prawdopodobieństwa zajścia w ciążę. Proszę udać się do ginekologa, który Panią zbada, można wykonać podstawowe badania hormonalne ( estradiol, FSH, LH ). Jeśli chodzi Pani o stosowanie plastrów przez 8 lat, nie stanowi to utrudnienia zajścia w ciążę, może zapytał(a) o 18:19 Czy kobieta ktora ma 39 lat moze zajsc w ciaze? Szczerze? Nie wyrazajcie swojego zdania, bo wiem, ze bedzie "tak duzo?!" najlepiej prosze o linki na temat ;ddAha no i oczywiscie nagrody ^^ Odpowiedzi Jasne, że może ! ; ) Jak przejdzie menopauzę około 50 , to wtedy nie będzie mogła zajść w ciążę. 39 lat to wcale nie jest dużo, teraz większość ludzi ( w tym gwiazdy ) rodzą dzieci nie wcześniej niż po 35 roku życia. Nie ma w tym nic dziwnego, śmiesznego, upokarzającego. : ) wcale nie 'tak dużo'! moja ciotka urodziła gdy była prawie po czterdziestce, miała 40 i nie gadaj takich głupot, na ciąże nigdy nie jest za późno, szczególnie, gdy ma się zagwarantowany dobry i bezpieczny dom w nagrodę na tego bloga z opisami? : [LINK] blocked odpowiedział(a) o 18:22 a dlaczego nie? Nie jest na tyle stara żeby nie mieć jeszcze dziecka , ani za młoda. Chyba że przekwitła to już raczej na dziecko nie ma szans. moja mama ma 40 lat i jest w 5 miesiącu ciąży, więc kobieta w tym wieku może zajść w ciąże:) blocked odpowiedział(a) o 21:31 Oczywiście,że może zajść w ciążę. blocked odpowiedział(a) o 21:32 Może zajść w ciąże w tym wieku, choć może mieć też jakieś małe problemy. blocked odpowiedział(a) o 13:32 Oczywiście że może zajść w ciąże. Najstarsza matka urodziła w wieku bodajże 70 lat. MarS2 odpowiedział(a) o 18:27 Nie rozumiem pytania... kto miałby jej tego zabronić?[LINK][LINK]Tu masz dotychczas zanotowane granice wieku matek (nie licząc matki Jana Chrzciciela). blocked odpowiedział(a) o 19:02 Może zajść w ciążę,ale gdy jeszcze ma miesiączkę,bo gdyby nie miała już miesiączki czyli miałaby menopauzę,to już szansy na zajście w ciażę nie ma. Juke odpowiedział(a) o 17:28 Moja mama urodziłam mnie w wieku prawie 43 lat i jestem . Na pewno są takie przypadki, ale zdarzają się bardzo rzadko (głowę daję). fizycznie to może bo ma jeszcze okresno i jak chce to może, ale to już troche dużo lat :) ziomka>> odpowiedział(a) o 19:20 tak ale poród jets ciężki czasem ciąza nawe zagrozona... EKSPERTGranna. odpowiedział(a) o 15:54 Oczywiście,że prostu wtedy jest tylko większe ryzyko urodzenia dziecka z wadą genetyczną lub taka kobieta planuje dziecko,to powinna 3 miesiące przed zajściem w ciążę brać kwas foliowy(zapobiega on wadom cewy nerwowej)i zbadać się na wszelkie możliwe sposoby by po prostu być pewną,że jest się całkowicie i trzeba regularnie odwiedzać lekarza ginekologa,bo wizyty są też częściej wykonywane USG i te bardziej inwazyjne badania jak chodzi o linki,to proszę:[LINK][LINK][LINK][LINK] moja mama mnie właśnie urodziła w takim w wieku blocked odpowiedział(a) o 21:14 Może , moja mama ma 40 i mam 1 miesięczną siostre Kesilla odpowiedział(a) o 21:25 Pewnie, oczywiście, jeśli jeszcze ma miesiączkę :) Moja mama mnie urodziła jak miała 42 lata (wiem, niestety późno ...). anuuusia odpowiedział(a) o 23:55 moja mama mnie urodziła w wieku 42 lat, więc może _NeNa_ odpowiedział(a) o 10:02 mama urodziła jak miała 39 :) no napewno moja mama mówiłą mi że moja prababcia miała moją babcie jak miałą 48 lat blocked odpowiedział(a) o 13:44 Widzę że urodzaj na dzidziusie :) Przed chwilą podobny temat o suplementach dr tym poczytasz sobie tutaj [LINK] blocked odpowiedział(a) o 13:50 Trudno powiedziec to jeszcze zalezy czy ktos zdrowy czy na cos choruje ale weług mnie tak znajoma mojej ciotki ma 38 lat i urodzila bez problemu . Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

KOBIETA, 47 LAT ponad rok temu. Hormony Ginekologia Hormonalna terapia zastępcza Ciąża Torbiel. Lek. Beata Sterlińska-Tulimowska Ginekolog , Warszawa. 79 poziom zaufania. Wysoki poziom FSH świadczy o wygaśnięciu czynności jajników. W takim przypadku zajście w ciążę jest niemożliwe.

W wieku 45 lat prawdopodobieństwo zajścia w ciążę u kobiety wynosi nie więcej niż 3-4%. Nie oznacza to, że naturalne poczęcie jest niemożliwe. Zazwyczaj jednak konieczne jest zastosowanie technologii wspomaganego rozrodu (ART).

The Sun opisało historię, która zaszła w ciążę mając zaledwie 16 lat. Młoda przyznaje, że wszyscy mówili, że "zrujnowała sobie życie". Ona jednak, mimo młodego wieku, była innego zdania. Wraz z partnerem musieli przejść szybki kurs dojrzewania, ale stanęli na wysokości zadania. A ich miłość była na tyle silna, że udało
Aleksandra Witkowska Medycyna rodzinna , Warszawa. 82 poziom zaufania. Witam, ryzyko jest podwyższone niż w ciąży w wieku 20-30lat, ale możliwe jest prawidłowe przejście przez ciążę :) pozdrawiam. redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie. Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Ciężarnym pracownicom przysługują cztery podstawowe prawa: • do płatnego urlopu na związane z ciążą wizyty lekarskie, lekcje rodzenia itp. • do urlopu macierzyńskiego ( maternity leave) • do benefitów wypłacanych matkom przebywającym na urlopie macierzyńskim. • do ochrony przed niesprawiedliwym traktowaniem lub zwolnieniem
.